niedziela, 21 grudnia 2014

no title

Wracam dziś z tym, czego nie lubię robić. Wyjaśnieniami. Wiem, że od x tygodni zaniedbuję bloga i generalnie tłumaczyłabym się nauką, ale nie chcę kłamać. Ta pogoda wpędza mnie w taką chandrę, że po prostu nic mi się nie chce. Ponadto do tego wszystkiego dochodzi fakt, że już za trzy dni święta, a ja w ogóle tego nie czuję. Czy tylko mi brakuje śniegu? Patrząc za okno mam wrażenie, jakby zaraz z powrotem miały kwiatki rosnąć i o dziwo wcale mnie to nie przekonuje. Nie wyobrażam sobie świąt (chociaż tych trzech dni) bez śniegu. Do dupy. 
Prócz wyżej wymienionych, jak już wam doskonale wiadomo, od tygodnia zalęgłam się też na YouTubie, w związku z czym skupiam się trochę bardziej na rozwinięciu mojego kanału. Także korzystając z okazji, że już się tutaj pokazałam, wklejam niżej linki do moich ostatnich filmów :) Jeśli wam się podoba, będzie mi niezmiernie miło, jeśli zasubskrybujecie mój kanał i klikniecie kciuka w górę. :) Natomiast jeżeli jest coś, o czym chciałybyście, żebym nagrała filmik, koniecznie dajcie mi znać w komentarzu. Każda propozycja będzie przeze mnie rozważona. 
Obecnie mam przerwę świąteczną (aż 18 dni cudownego lenistwa), więc postaram się nadrobić zaległości i zanudzić was jakąś kolejną, czarną stylizacją. Więc nie złośćcie się na mnie i czekajcie cierpliwie na kolejną notkę :)



- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -




niedziela, 14 grudnia 2014

hello Youtube!

Dzisiejsza notka nie będzie długa. Nie będzie ona też taka jak zwykle, ale będzie to jedna z najważniejszych notek w moim życiu (prawdopodobnie). Sama w to nie wierzę, ale po kilkunastu podejściach, setkach wymówek i tysiącach obietnic, że ''wezmę się za to od następnego tygodnia'' wreszcie udało mi się nagrać i wrzucić mój pierwszy widjoł na YouTube. Po ponad rocznych zastanowieniach w końcu się przełamałam i skromnie śmiem twierdzić, że na prawdę dobrze mi to wyszło. Z początku byłam sceptycznie nastawiona i święcie przekonana, że to mi nie wyjdzie. Początkowy zamysł w zupełności odbiega od końcowego efektu, ale jestem niemalże pewna, że gdyby mój pierwszy pomysł wypalił, to nie byłabym z siebie teraz tak dumna. 
Może nie jest to nic szczególnego, ale nie chciałam zaczynać sztywną gadaniną. Dajcie znać co myślicie i zapraszam do subskrybowania, bo jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, nagrywać będę regularnie :)




czwartek, 4 grudnia 2014

daisy

Nie wierzę, że po tak długim czasie ruszyłam tyłek z łóżka i zamiast spać przez całe po południe, wzięłam się za coś pożytecznego i wreszcie robię tą notkę. Normalną, jak za dawnych (nie dawnych) czasów. Robi się coraz zimniej, przez co jak wiadomo, ja robię się coraz bardziej leniwa. Zima to taki dziwny okres, że jedyne na co mam ochotę to sen, albo leżenie pod warstwą koców w łóżku i oglądanie The Walking Dead, Supernatural po raz n-ty od początków, czy American Horror Story. Lenistwo, totalne lenistwo. Już nawet naukę sobie odpuściłam, czego doskonałym dowodem są moje wyniki z próbnych matur. No dobra, jedyne, co poszło mi fatalnie, to matma (tak, nie zdałam), ale z pozostałych przedmiotów jestem po prostu dobra. Także czarno widzę tą moją maturę od strony matematycznej. Nastawiam się psychicznie na poprawkę ;)
Robiąc dzisiejsze zdjęcia, przyznaję, wymarzłam cholernie, ale generalnie jestem zadowolona. Uwielbiam takie połączenia. Spodnie, które dziś założyłam to mój nowy i absolutnie najlepszy nabytek. Od dłuższego czasu rozglądałam się za czarnymi spodniami z wysokim stanem i tak oto wczoraj na wyprawie po SH wpadły mi one w łapy. Nie dość, że czarne, nie dość, że z River Island (wielka moja miłość) to są idealnie dopasowane, szczególnie na długość. Jestem w nich bezgranicznie zakochana. 











 



Swoją drogą, zaczynam poważnie zastanawiać się nad nagrywaniem na YT. Od kilku miesięcy chodzi za mną ten pomysł, aczkolwiek dalej mam wątpliwości. Myślicie, że się nadam?