czwartek, 29 października 2015

foggy

Cześć wam  :)
Wpadam dziś na chwilę, z krótką notką, którą udało mi się nabazgrać akurat w tej wolnej chwili. Wróciłam niedawno z miasta. Lataniny i załatwiania spraw urzędowych końca nie widać. Powoli mnie to męczy, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to dopiero początki poważnego życia i załatwiania poważnych spraw. Trzeba się przyzwyczajać. 
Ostatnio daję z siebie 150 procent. A przynajmniej się staram. Próbuję jak mogę godzić obowiązki z przyjemnościami i tym, co sprawia mi frajdę. Jednakże zauważyłam, że jesień, choć piękna, lubi robić na złość. Nie mam lamp, nie mam sprzętu, więc za każdym razem, czy to przy robieniu zdjęć, czy przy nagrywaniu ratuję się światłem słonecznym. Niestety, jak na złość, ta najpiękniejsza pora roku lubi mi to słońce zabierać. Błyskawicznie robi się ciemno i tak naprawdę nawet nie zdążymy sobie sapnąć, a już zapada zmrok. A zmrok to największy wróg nagrywania i fotografowania. Przynajmniej dla mnie. Tym oto sposobem spinam tyłek jak mogę, żeby tylko nie zaniedbywać bloga i żeby pokazywać wam się, w miarę możliwości, jak najczęściej. 
Postanowiłam wykorzystać dziś piękną pogodę i stworzyłam szybką stylizację. O dziwo nie było zimno, temperatura była dość znośna, więc narzuciłam na siebie sweter i zestawiłam go z moim ostatnim faworytem. Mam tu na myśli tą wymiętą narzutkę, którą mam na sobie :D Wierzcie mi, chciałam ją wyprasować, ale jak tylko wpadłam do domu i nie mogłam znaleźć deski do prasowania- dałam za wygraną. Moja mama po prostu lubi poprzestawiać rzeczy codziennego użytku tak, aby później w pośpiechu ciężko je było znaleźć. Za bardzo zależało mi na ostatkach światłą dziennego, więc to małe potknięcie można przeskoczyć. 
Dzisiejsza stylizacja nie jest stylizacją dla mnie typową. No dobra, pomijając czerń. Pierwszy raz odważyłam się założyć typowe boyfriendy. Jestem niska, przez co ten rodzaj spodni kiepsko na mnie wygląda. Skraca mnie i trochę pogrubia, więc ogółem kiepsko. Jednak przełamałam się i postanowiłam dać im szansę. Bez względu na opinie- czułam się w nich dobrze, ale szczerze mówiąc, nie jestem pewna, czy się z nimi pokocham. Za to umarłam jeśli chodzi o wcześniej wspomnianą narzutkę. Dostałam ją razem z sukienką z SHEIN, nad którą do tej pory płaczę. Sukienka w rozmiarze S, a jest na mnie zdecydowanie za wielka, dlatego jeśli któraś z was jest zainteresowana- wystawiam ją na sprzedaż. Ale o tym później. Czekałam na tę sukienkę z niecierpliwością, ale niestety rozmiarówka mnie zawiodła. Żałuję, bo sukienka jest piękna. 















CZAPKA- Dresslink
PERUKA- Klik
SZAL- SH
NARZUTKA- Klik
SWETER- Newdress
SPODNIE- Klik
BUTY- Asos


!!!SUKIENKA SHEIN NA SPRZEDAŻ!!!
Jak wspomniałam wyżej, sukienka jest nowiutka, nie noszona, jedynie przymierzona. Z metki rozmiar S, ale będzie raczej dobra na M albo i małe L. Mogę podesłać wymiary dla zainteresowanych. Nie chcę, żeby kurzyła się w szafie.
CENA: 85 ZŁ z wliczoną już wysyłką!
Zdjęcia na modelce i link do sukienki tutaj ----> KLIK

P.S. Proszę o kontakt tylko osoby poważnie zainteresowane zakupem. Wiadomości piszcie na moim fanpejdżu (KLIK) lub kontaktujcie się ze mną mailowo (martamonrou@gmail.com) :)


PRZYPOMINAM O ROZDANIU, KTÓRE KOŃCZY SIĘ JUTRO!


Buziaki <3

6 komentarzy:

  1. Mi też jest bardzo trudno przyzwyczaić się do ciągłej nocy. A zanim wrócę z uczelni lub pracy to ciemno.. Jak tylko uda mi się trafić na świetło to robię masę zdjęć, szkoda, że potem musze je poprawiać, bo często widzę w nich jakieś ale .. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna ta sukienka, szkoda że na Ciebie nie pasuje ;(

    twosistersbloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. teraz tak czesto pokazujesz sie w blondie. kurcze genialnie w nim wygladasz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. cudnie. mega fajna stylizacja :)
    thenastykids.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. aww awesome inspiration and great color combination i am really inspired!
    ultimofashions.com

    OdpowiedzUsuń